Motocykl: czyli modnie, czy wygodnie
Zastanawiając się nad wyborem sprzętu, który ma służyć do bliższego czy dalszego, ale jednak podróżowania (nie: lansowania się, nie: ścigania się) należy spełnić najpierw podstawowe warunki doboru motocykla dla siebie:
Motocykl maksymalnie może być tak wysoki, abyś sięgał/-a obiema, co najmniej połowami stóp do ziemi, a najlepiej, kiedy postawisz na ziemi spokojnie całe stopy.
Jeżeli siedząc na motocyklu sięgasz do ziemi tylko czubkami palców, albo nie podpierasz się tylko jedną stopą, to jeżeli kupisz ten sprzęt otrzymujesz z nim w komplecie gwarancję, że będziesz wielokrotnie na nim leżeć, szczególnie przy jeździe w lekkim terenie. Oczywiście w salonie Pan Sprzedawca będzie cię ściemniał, że „to kwestia wprawy”. Nie wierz mu. Motocykl musisz podpierać pewnie obiema stopami. No i w tym miejscu zaczyna się problem, bo producenci prowadzą obecnie wyścig w dyscyplinie, „kto zrobi wyższy motocykl” - skutecznie eliminując z grona użytkowników kobiety i facetów pon. 175 cm wzrostu. Podnoszenie wysokości motocykli pogarsza tylko ich własności trakcyjne, co wie każdy uczeń podstawówki z lekcji fizyki o środku ciężkości, a o czym w marketingowym szaleństwie zapomnieli w ostatniej dekadzie konstruktorzy od Japonii po Europę i odrobina zdrowego rozsądku pozostała w tej kwestii tylko w USA i o dziwo w Chinach i Korei.
Po lewej dobry dobór motocykla do wzrostu, po prawej - oj będzie bolało. :-)
W każdym razie: zatrzymując motocykl masz stanąć stabilnie podpierając go na nogach, a nie kiwać się na końcówce jednej stopy, bo niechybnie będziesz mieć okazję wypróbować warunek spełniania drugiego kryterium podstawowego, jakie musi spełnić Twój Motocyklowy Przyjaciel, czyli kryterium masy.
Kupujemy tylko taki motocykl, który będziemy sami w stanie podnieść, kiedy się przewróci.
Dlaczego? Bo każdy motocykl kiedyś się przewróci. W 90%-ach przypadków będzie to upadek przy manewrowaniu na małej prędkości przeważnie z bagażami, a czasem i pasażerem, w 8 %-ach upadnie nam sam na skutek postawienia go na gruncie, który był za mało stabilny bądź popadało, rozmiękło i…. wiadomo, a tylko w 2% -ach motocykl upadnie na skutek wypadku przy dużej prędkości. W tym ostatnim przypadku problem podnoszenia go do pionu raczej nie będzie nas interesował, bo albo będzie skasowany on, albo my albo jedno i drugie.
Jeżeli znajdziemy się gdzieś sami w trasie np. w środku Ukrainy czy pośrodku Andaluzji i moto nam upadnie to będziemy musieli poradzić sobie sami. Generalnie najlepiej, jeżeli motocykl, który ma służyć do podróżowania waży do 250 kg w stanie gotowym do drogi. Taki sprzęt nie traci typowej motocyklowej zwinności, nie grzęźnie w 5 cm-owym piasku i jakby co, da się od biedy podnieść.
Jeżeli już nasz wybraniec spełnia dwa podstawowe kryteria, jakie powinien spełniać sprzęt, który ma być naszym towarzyszem podróży to następnymi warunkami są:
- normalna wyprostowana pozycja kierowcy. Od czasu kiedy wymyślono motocykl budowa ciała człowieka się nie zmieniła i naturalnie wtedy zastosowana ergonomiczna pozycja kierowcy jest nadal aktualna. Zapewniam, że siedząc w klasycznej pozycji zajedziesz dziennie o setki kilometrów dalej motocyklem klasy 650 ccm niż leżąc zwinięty w kłębek z głową w zegarach super szlifierki czy rozpięty na kierownicy jak Chrystus na krzyżu na pięknym stuningowanym choperze. W dodatku na końcu dnia będziesz mógł nawet bez użycia dźwigu sam zsiąść z motocykla. Jeżeli chcesz jeździć z pasażerem to popatrz też czy podnóżki nie wymuszają mocnego podgięcia nóg w kolanach oraz czy kanapa jest wystarczająco długa żebyście nie siedzieli ściśnięci. Inaczej twój pasażer po 150 km znienawidzi Ciebie i twój sprzęt na wieki wieków.
- ładowność: ważny parametr często umykający kupującym. Na 10 motocyklistów 9-ciu na wyrywki wie ile ich sprzęt ma mocy, jaki moment obrotowy, ile idzie do setki itd. w kwestii karmienia swojego ego, ale tylko co dziesiąty wie, jaką jego sprzęt ma maksymalną masę całkowitą. Przy turystyce jest to akurat szalenie ważny parametr decydujący o trwałości tylnego zawieszenia, bezpieczeństwie jazdy i komforcie prowadzenia. Sprzęt, którym chcemy jeździć z bagażami musi mieć ładowność minimum 200 kg.
- zalecane przebiegi pomiędzy przeglądami. Najlepiej, co 10 tyś km. Motocykle japońskie często mają zalecane przebiegi, co 6 tyś km a więc idąc w dalszą trasę musisz liczyć się z koniecznością zmiany oleju gdzieś tam…, co może być dość kłopotliwe.
- szeroka sieć serwisowa w kraju i Europie, dostępność części zamiennych w 72h oraz koniecznie sprawdź ile kosztuje przegląd okresowy Twojego faworyta. Rozbieżności cenowe kosztów przeglądów miedzy modelami tej samej klasy różnych producentów sięgają w serwisach fabrycznych 250% a niedoścignionym rekordzistą cenowym jest tu od lat potentat rynku niemieckiego.
- pojemność zbiornika i zużycie paliwa – najlepiej żeby zbiornik niezależnie od motocykla miał minimum 17 litrów, choć optymalnie byłoby 20 l. Motocykle, które nie są w stanie przejechać 300 km na zbiorniku odpadają. Chyba, że chcesz napisać przewodnik po stacjach benzynowych. No i nie wierzmy w parametry zużycia paliwa podawane przez producentów – zanim coś kupisz poszukaj w necie użytkowników danego motocykla (forum) i pogadaj o tym, jaka jest prawda w temacie apetytu na paliwo.
- owiewka bądź szyba. Znakomicie poprawia komfort jazdy. Natomiast uwaga: nie szyba tak wysoka, że przez nią patrzymy. Dlaczego? Bo będziemy, co 100-200 km biegali ze ściereczką i sprayem żeby ją umyć z insektów, a w deszczu widzieć będziemy wielkie NIC. Najlepiej, kiedy szyba sięga ci „pod” kask a jeszcze lepiej kiedy ma dołożony deflektor, – czyli taką druga mała szybkę regulowaną w pionie i odchylającą strugę powietrza do góry. Za deflektor pasażer cię ozłoci, bo jemu ułatwi pow. 120 km/h życie najbardziej.
- moc i pojemność silnika. Od 30 KM w górę, ale bez przesady. Moc np. 100 KM jest w przypadku motocykla używanego do turystyki tak samo potrzebna jak wyrzutnia kolorowych baloników czy antena satelitarna. Co więcej – taka moc przeszkadza w jeździe w terenie, czy na mokrej nawierzchni - o czym niejeden motocyklista już się boleśnie przekonał. Pamiętajmy też, że im więcej koni - tym więcej paliwa i więcej masy. Więc bez przesady. To nie ma być motocykl do lansu czy gwiazda zlotu. Pojemność pow. 350 ccm całkowicie wystarczy. Najczęściej spotykanymi motocyklami używanymi przez różnej maści globtroterów na dalekich szlakach są sprzęty klasy 650 -750, a nie jak się potocznie sądzi mastodonty napakowane elektroniką klasy BMW 1200 GS .
Są to warunki podstawowe.
Teraz pozostaje kwestia czy kupić sprzęt nowy czy używany?